Wesołe Skrzaty rozmawiały o tym jak dbać o naszą planetę. Przypomnieliśmy o znaczeniu segregacji śmieci, obejrzeliśmy filmik o odnawialnych źródłach energii.
Postanowiliśmy też posprzątać przed budynkiem przedszkola, przycięliśmy krzewy i posadziliśmy kwiatki.
Rodzic i dziecko siadają naprzeciwko siebie. Rodzic rzuca delikatnie piłkę do dziecka wymieniając nazwy kolorów, np. żółty, zielony, niebieski, biały, czerwony, różowy -dziecko wówczas łapie piłkę i odrzuca prowadzącemu zabawę. Natomiast , gdy dziecko usłyszy – czarny , nie może złapać piłki.
Czy wiecie dokąd wybrały się dzieci?
Poproście o przeczytanie opowiadania R. Piątkowskiej ,, Kino"
Jak ja lubię kino.Choć do wczoraj wcale o tym nie wiedziałem.Nie wiem czemu, ale jak już jest coś fajnego, dorośli trzymają to w tajemnicy. Na szczęście usłyszałem jak mama mówiła do babci:
– Wzięłabym
Tomka na bajkę o koniku Garbusku, ale nie wiem, czy nie jest jeszcze
za mały na kino.
– Ja
za mały?! Ja?! Na bajkę o garbatym koniu?! – krzyknąłem, a łzy
jak na zawołanie stanęły mi w oczach.
Wtedy
mama wzięła mnie na kolana, przytuliła i powiedziała:
– No
dobrze, już dobrze. Pójdziemy do tego kina.
Łzy
obeschły natychmiast, a mój kłopot polegał już tylko na tym,
którą zabawkę zabrać ze sobą na tę wyprawę. Wybrałem
pluszowego kucyka, bo to w końcu miał być film o jakimś jego
garbatym koledze. I tak trzymając kucyka za ogon, a mamę za rękę,
wkroczyłem do kina. Było tam pełno dzieci, mam i kilku tatusiów.
Najpierw musieliśmy kupić bilety. Potem już nie musieliśmy, ale
ja bardzo chciałem i mama mi kupiła tekturowy kubek pełen prażonej
kukurydzy i drugi z zimną colą. Wszystkie dzieci miały takie kubki
i wszystkim wysypywała się z nich kukurydza. Ja mojej bardzo
pilnowałem, ale i tak trochę mi uciekło. A potem zobaczyłem
wielką salę pełną krzeseł ustawionych w dwóch rządkach. Kiedy
zajęliśmy nasze miejsca, mama zdjęła mi kurtkę i wstawiła swój
kubek z colą do specjalnego okrągłego otworka. Każde krzesło
miało przy poręczy taki uchwyt. I to było w tym kinie
najfajniejsze ze wszystkiego, bo można było mieć wolne ręce, a
napój się nie rozlewał. Tego samego zdania był chłopczyk, który
siedział obok mnie. Okazało się, że ma na imię Dominik i też
trzyma swój kubek w takim uchwycie. Potem nagle zrobiło się ciemno
i trochę strasznie. Rozmowy ucichły i nie wiedziałem, co będzie
dalej. Złapałem więc mamę za rękę, żeby się nie bała, a ona
szepnęła:
– Zaraz,
Tomeczku, zacznie się film.
Skoro
tak, to wyjąłem mojego pluszowego kucyka i pouczyłem go:
– Siedź
cichutko na moich kolanach, bo zaraz się zacznie.
I
rzeczywiście ktoś, przez te ciemności nie widziałem kto, rozsunął
ogromne zasłony i zobaczyłem wielki na całą ścianę ekran. A
właściwie zobaczyłem tylko pół ekranu, bo drugą połowę
zasłaniała mi czyjaś głowa pełna loczków. Okazało się, że to
głowa jakiejś mamusi, która siedziała w rzędzie przed nami. Za
to muzykę słyszałem dokładnie, bo była bardzo głośna. Opowieść
o dzielnym koniku Garbusku, była bardzo zawiła, zwłaszcza że ja
widziałem tylko górną część ekranu, na której niewiele się
działo. Dużo więcej musiało się dziać na dole, bo często
słychać było różne piski, odgłosy walki i stukot kopyt. Trochę
się znudziłem i zauważyłem, że Dominik też nie patrzy na ekran,
tylko ustawia na poręczy krzesła dwa rządki landrynek. Okazało
się, że on nie ma prażonej kukurydzy, więc postanowiliśmy się
wymienić. Dał mi jeden rządek cukierków za pół kubka kukurydzy.
Landrynki oblepiły mi palce, więc poprosiłem mamę o chusteczkę,
a ona ku mojemu zdumieniu powiedziała:
– Och,
nie płacz kochanie. Wszystko dobrze się skończy. Zobaczysz.
Obiecałem, że nie będę płakał, i założyłem się z
Dominikiem, który z nas szybciej wypije swój napój. Dominik był
pierwszy, ale chyba trochę oszukiwał, bo część coli polała mu
się po koszuli i spodniach. Właśnie miałem poprosić mamę,
żebyśmy sobie już stąd poszli, gdy nagle rozbłysło światło i
wszyscy zaczęli podnosić się z miejsc. Dominik zgubił mi się
gdzieś w tłumie dzieci, które gnały do wyjścia. Mamusie szły
wolno z tyłu i wzruszone, wymieniały uwagi o filmie.
– Podobało
ci się w kinie? – spytał tata, ledwo wróciliśmy do domu.
– Było
super – przyznałem. – Nie wiem, o co chodziło z tym garbatym
koniem, ale było fajnie. A byłoby jeszcze lepiej, gdyby nie gasili
tych świateł. Po ciemku trudno się bawić i wymieniać kukurydzę
na landrynki – dodałem.
No
i niech mi ktoś powie, z czego tata tak się śmiał cały wieczór?
Odpowiedzcie na pytania:
Dokąd poszedł Tomek z mamą? Co zabrał ze sobą? Co to jest kino? O czym był film, który chłopiec miał obejrzeć? Jak wyglądało kino w środku? Co robił chłopiec w kinie? Jak można ocenić zachowanie chłopców w kinie?
Jeżeli dziecko było już w kinie można porozmawiać o tej wizycie.
Żeby zobaczyć film w kinie, musi on najpierw powstać.
Gdzie można obejrzeć film i w jaki sposób powstaje?
Czym zajmują się osoby, które pracują przy produkcji filmu:
- aktor: to ktoś, kto wciela się w różne role, może być królem,
rycerzem, marynarzem – to zależy o czym jest film.
-charakteryzator: pomaga aktorowi stworzyć postać, którą ma
zagrać w filmie, przez odpowiednią do roli charakteryzację,
czyli makijaż, fryzurę.
-dźwiękowiec: żeby film miał dźwięk, potrzebna jest praca
dźwiękowca.
-reżyser : to osoba odpowiedzialna za całokształt dzieła
scenicznego lub filmowego czyli kieruje całością.
-scenarzysta: pisze scenariusz do filmu, czyli jego treść,
dialogi, których aktorzy muszą się nauczyć.
-operator kamery : nagrywa sceny do filmu
Zabawa słownikowa- ,,Scenarzysta"- mama pyta, kto to jest scenarzysta? Obejrzyjcie obrazki
Scenarzysta pisze scenariusze filmów lub sztuk teatralnych. A co to jest scenariusz- to swego rodzaju książka zawierająca dialogi/rozmowy/, opis akcji,postacie, miejsce i czas.
A teraz poproście o przeczytanie
Dobre rady na kinowe zasady- Kinowe savoir-vivre.
W fotelu kinowym zasiadamy wygodnie, nie kopiemy w inny z naprzeciwka, po nim nie skaczemy, nóg na niego nie zakładamy i zawsze o tym pamiętamy, że fotel kinowy nie służy do bujania, tylko do przyjemnego oglądania.
To jest przecież oczywiste, że kino to nie miejsce do gadania, ale do kulturalnego oglądania, głośno w nim nie rozmawiamy, innym widzom nie przeszkadzamy telefony wyłączamy, nie krzyczymy do kolegi i do mamy, szeptem się porozumiewamy i oczy na ekran zwrócone mamy.
Popcorn w kinie jemy spokojnie, nie rzucamy nim w nikogo, batoniki i cukierki mają szeleszczące papierki, nie bierzemy ich do kina, bo zakłócimy spokój innego widza. A gdy skończymy oglądanie, zabierzemy wszystkie śmieci i do kosza powrzucamy,
Zabawa językowa- „Dobre rady na kinowe zasady”- spróbujcie ułożyć swoje zasady zachowania w kinie.
Rodzic ma przygotowaną kartkę z napisanym hasłem:
Dobre rady na kinowe zasady.
Zadaniem dzieci jest zredagować zdania, które mówią
o właściwym zachowaniu w kinie, np.
- Siedzimy na swoim miejscu.
- Jemy i pijemy po wyjściu.
- Jesteśmy cicho
- Swoje śmieci zabieramy ze sobą.
Zabawa pobudzająco-hamująca : „Stopklatka” . Dz. porusza się w dowolny sposób przy szybkiej muzyce. Na hasło: Stopklatka zatrzymuje się i trwa w bezruchu, dopóki znowu nie usłyszy muzyki.
Jak zrobić film?- zachęcam ciekawskich do oglądnięcia filmu edukacyjnego.https://www.youtube.com/watch?v=4T9mvzAZhD8